niedziela, 19 maja 2019

Po prostu razem- Aomine x Kise

 Witajcie~! ^^

Po raz pierwszy nie wiem co powiedzieć. Może mogłabym zacząć jak zwykle ale nie było mnie 9 miesięcy. Ałł~! To aż boli. ;-; Naprawdę słowo "Przepraszam" chyba nic tu nie pomoże ale naprawdę PRZEPRASZAM~! Wiem, że nie dałam żadnego znaku, posta, czy wiadomości co się ze mną dzieje, bo nawet już trochę mnie na Fanpage'u nie było ale ja tu byłam. Tylko nie miałam weny i czasu na pisanie. Cóż, życie takie jest, że raz można wstawiać posta raz w tygodniu, a czasem wszystko ulatuje, bądź po prostu trzeba się skupić na prywatnym życiu i codzienności, niż na blogu i pisaniu. 
Szczerze to już miałam kilka prób powrotu ale naprawdę miałam dni, kiedy to zajrzałam na jakiś zaczęty rozdział i po prostu po chwili go zostawiałam, nic nie dopisując. Już nie mówiąc o dniach kiedy to w ogóle tu czy do zapisków nie zaglądałam. Ale moja wena i pomysły zaczęły powoli wracać, do tego w końcu nadszedł też czas aby przysiąść do pisania i tak oto skończyłam tego shota, którego zaczęłam rok temu (Miał być on na urodziny Kise, no ale wyszło jak wyszło :p). Myślałam o tym aby skończyć rozdział z Ferajny ale tam mam jeszcze mnóstwo do dopisania, więc wolałam skończyć to ^^

Teraz w sumie nie wiem, czy mam dalej kontynuować pisanie. Mam pomysły i myślę, że teraz nawet więcej czasu aby pisać dalej. Widzę, że zaglądaliście tu ale chcę znać waszą opinię czy dalej chcecie czytać moje opowiadania. Czy wybaczycie mi tą nieobecność i natchniecie swymi komentarzami? (Przez czas mojej nieobecności czytałam te starsze i one dalej mega mnie cieszą :D) Z jednej strony to jeszcze tu na pewno coś wstawię, bo po prostu chcę skończyć kilka opowiadań, jednak jeśli dalej chcecie czytać moje twory to dalej będę się starać ^^ Tym razem nie zniknę i naprawdę będę informowała was jak mi idzie z pisaniem ^^ Chociaż nie ma teraz G+ ale jest FP, więc będą powiadomienia o nowościach ;) Jedynie, że chcecie abym założyła konto na IG o.o 

Kiedy pojawię się z kolejnym postem to nie wiem ale bardzo, bardzo, bardzo się postaram aby jeszcze w tym tygodniu coś się pojawiło ^^ (Mam 3 rzeczy zaczęte, więc coś chyba uda mi się skończyć ;) ) 

Szczerze? To się stęskniłam ^w^ Za wami, za blogiem, za Tęczusiami ^^
Ao: Tyle kazać czekać -.- Siostra, wstydź się
Ja: Nie zapominaj, że jednak dalej mam koronę, Dai-chan :p 
Niji: I Akashiego za plecami XD
Akashi: Powinieneś wspierać siostrę Daiki, a nie ją karcić -.-
Ao: Dobra, dobra, okey~! <.< Wiem, że ciężko pracowała aby powrócić ^^
Kise: I jeszcze z nami wróciła, powinieneś czuć się zaszczycony :p 
Kuroo: Kimie ma nowe pomysły i nowy zapał do pisania, więc uważaj, bo zostaniesz zapomniany :p
Ao: Ja? Zapomniany? o.o 
Haru: Chyba mówiła o jakiś nowych paringach o.o
Ao:.... Kimie~!
Ja: Dai-chan późno jest, zamknij się proszę -.- O tym pogadamy później. Teraz już cisza, bo już ten początek przedłużamy. Shot czeka~! ^^
Ao: ... Idę się z tym przespać. Branoc~! ;) <Ciągnie Kise za sobą>
Kise: I ja jestem tym czymś? :p 
Ao: Za chwilę to poczujesz to coś ;) 
Kise: Baka~! >///<

Ja już mykam, bo późno, a muszę rano wstać (Dlaczego ja?!! ;-;) Czekam na wasze komentarze i opinie ;) 
Dobranoc/ Miłego dnia/ Miłego popołudnia ^^
Enjoy~! <3
#KimieKikui


Kolejny pokaz mody poszedł gładko. O ile można tak powiedzieć o bieganinie między wieszakami, masie żelu i lakieru do włosów, czekanie na makijaż w smugach dymu papierosowego i perfum, gorączkowe szukanie i poprawianie kreacji aby wyjść na dwie minuty na wybieg. Czasem wydawało mi się to beznadziejne i niepotrzebne jednak wychodząc na wybieg już gotowy czuję się wyjątkowo. Bo przecież ktoś zaprojektował te ubrania, długo pracował nad swoja kolekcją, a teraz ja mogłem ją pokazać światu. To naprawdę miłe uczucie.
Po skończonym pokazie i dostaniu podziękowań od projektanta i stafu, pojechałem do hotelu. Od razu ruszyłem do łazienki aby wziąć prysznic. Mimo przebrania się nadal czułem na sobie zapach papierosów i różnych perfum. Czułem się odświeżony zmywając z siebie to wszystko. Wyszedłem z kabiny, wytarłem się, wysuszyłem włosy, ubrałem się, dopakowałem walizkę i wyszedłem. Zamówiona wcześniej taksówka już czekała pod hotelem. Droga na lotnisko nie była długa i nieco później już siedziałem w samolocie. Spuściłem roletę w oknie i ułożyłem się wygodniej aby nieco się zdrzemnąć. Lot nie miał być długi, a godzinka drzemki mi się przyda.
Po wylądowaniu wziąłem swój bagaż i ruszyłem do wyjścia. Szybko złapałem taksówkę i pojechałem do domu. Zapłaciłem, wysiadłem z taksówki i ruszyłem do swojego apartamentu. Wpisałem kod, następnie wszedłem do windy, po chwili wysiadając na swoim piętrze.
-Hej.- Powiedziałem widząc stojącego pod drzwiami Aominecchiego.
-Hej.- Mruknął.
-Dopiero co z pracy?- Spytałem wychodząc z windy i podchodząc do niego.
-Mniej więcej. Jak pokaz?- Spojrzał na mnie kątem oka, wyciągając klucze z kieszeni.
-Jak zwykle dobrze i bez większych problemów.- Uśmiechnąłem się lekko.
Aomine otworzył drzwi, przepuszczając mnie przodem. Gdy tylko przekroczyłem próg zostałem popchnięty na ścianę, a moje usta zostały zmiażdżone w namiętnym pocałunku. Puściłem walizkę, która z hukiem opadła na podłogę. Zarzuciłem ręce na ramiona Aomine, dłonie wplątując w jego włosy i otwierając szerzej usta aby mógł swoim językiem pieścić moje podniebienie oraz język. Poczułem jak jego dłonie wślizgują się pod moją koszulkę, głaszcząc delikatnie plecy. Pocałunek był namiętny, żarliwy, dziki, pełen pasji, zapierający dech w piersi. Przyspieszone bicie serca, ciepło rozchodzące się po całym ciele, myśli skupione na przyjemności dawanej z tych lekko szorstkich ust i śliskiego języka. Oderwaliśmy się od siebie, dysząc głęboko. Daiki oparł swoje czoło o moje, kładąc dłoń na moim policzku. Spojrzałem w jego oczy, wtulając się w jego dłoń.
-Chodź.- Mruknął niskim głosem, przez który dostałem ciarek. Mogłem tylko przytaknąć głową, bo w tym momencie żadne słowo nie mogło wyjść z mojego gardła.
Czując dłonie Aomine na swoich udach podskoczyłem lekko aby opleć nogi wokół jego bioder. Otarłem się o niego i jęknąłem cicho, czując jego erekcję. Sam nie byłem w lepszym stanie i chciałem tylko ściągnąć w końcu spodnie.
Aomine ruszył w stronę sypialni, ponownie wpijając się w moje usta. Przylgnąłem do niego, mrucząc w jego usta, gdy ścisnął mój pośladek. Po drodze udało mi się ściągnąć buty, co w takiej pozycji nie było łatwe. Drzwi otworzyły się łatwo ale przejście przez nie, gdy jest się napalonym jest nieco trudniejsze. Zdołaliśmy bezpiecznie wejść do sypialni, nie nabijając sobie żadnych siniaków. Zostałem rzucony na łóżko i pozbawiony szybko koszulki. I tak Daiki był bardziej zainteresowany moją szyją i klatką piersiową niż ową koszulką. Mruknąłem czując pocałunki na szyi i obojczykach, przy czym ciągnę koszulkę Aomine aby mu ją ściągnąć. Ten pomógł mi się z nia uporać, dalej obdarowując mnie pocałunkami lecz teraz postanowił possać moje sutki.
-A~!- Jęknąłem zaskoczony, gdy ugryzł mnie.- Mmmm..... Szybciej.- Mruknąłem, ocierając się o niego. Mój członek pulsował niemiłosiernie i czułem, że jak zaraz nie ściągnę spodni to będę miał mokro. Aomine zamiast sunąć w dół podciągnął się wyżej, całując delikatnie moje usta.
-Taki niecierpliwy?- Mruknął z uśmieszkiem. Wiem, że drażnił się ze mną i najchętniej to bym na niego nakrzyczał ale jedyne co teraz chciałem to aby w końcu ściągnął ze mnie te cholerne spodnie.
-I to bardzo.- Prawie, że warknąłem. Polizałem go po dolne wardze, ocierając się o niego. Ten uśmiechnął się lekko, przejechał powoli dłonią po mojej klatce piersiowej i brzuchu i wtem mocno ścisnął moje krocze. Wygiąłem się w łuk, jęcząc i wypychając biodra w górę. Jeszcze raz tak zrobi a dojdę.
Tak się jednak nie stało. Aomine powoli odpiął guzik od moich spodni, rozpiął zamek i powoli ściągnął ze mnie niepotrzebne ubranie, wraz ze skarpetkami.
-Taki niedopieszczony. Aż już nieco pociekło.- Mruknął, całując moje podbrzusze i ściągając ze mnie bokserki.- Mam ci ulżyć od razu?- Spytał, a ja pokiwałem głową.- Naprawdę? Tak bardzo tego chcesz?- Usadowił się między moimi nogami, jednak zamiast zająć się moim pulsującym członkiem zaczął całować wewnętrzną stronę moich ud. Miałem ochotę już sam sobie ulżyć, chciałem jednak aby Aominecchi to zrobił. Chciałem poczuć jego dłoń oraz usta na swoim penisie. Chciałem aby zaczął go ssać i pieścić, doprowadzając mnie do największej rozkoszy.
Przegryzłem wargę. Nie chciałem się przed nim płaszczyć i prosić ale chyba nie miałem wyboru.
I już miałem ładnie powiedzieć "Proszę", gdy nagle Aomine wziął mojego penisa do ust i mocno sie na nim zassał, a dłonią ścisnął lekko moje jądra. To było dla mnie za wiele.
-A~!- Jęknąłem głośno, dochodząc. Bez uprzedzenia w jego usta, wypychając biodra w górę i drżąc na całym ciele. Przełknąłem ciężko ślinę i podniosłem głowę aby spojrzeć na Aomine, który powoli wysunął mojego penisa ze swoich ust i patrząc mi prosto w oczy połknął moją spermę, oblizując wargi. Poczułem jak mój penis na nowo robi się twardy. Jego spojrzenie pełne pożądania i namiętności było tak pięknym widokiem, że moja dziurka już zaczęła pulsować, a ciało drżało z podniecenia.
-Gotowy na więcej?- Mruknął Aomine, pochylając się i robiąc malinkę na moim podbrzuszu.
-Zrób to wreszcie.- Warknąłem, zachęcająco rozszerzając bardziej nogi.
-Mmm...Widzę, że bardzo tego chcesz. Aż tak nie możesz się doczekać, aż włożę swojego kutasa do twojej ciasnej dziurki aż do nasady? Tak bardzo chcesz abym cie pieprzył?- Daiki podniósł wyżej moje biodra, palcem masując moją dziurkę. Te słowa, powiedziane niskim głosem-  kompletnie odleciałem i chciałem aby zrobił to co mówił. Aby wszedł we mnie gwałtownie i głęboko, doprowadzając mnie do największej ekstazy. Od ostatniego razu nie minęło wiele czasu ale czułem się mega niedopieszczony.
Wtem poczułem jak Aomine liże moją dziurkę, po czym zagłębia w niej język.
-A~! Fuck~!- Jęknąłem głośno, odrzucając głowę w tył i zaciskając dłonie na kołdrze. Bardzo dobrze czułem jego język wijący się i zagłębiający w mojej dziurce. Do tego dłońmi ściskał moje pośladki.
-Ah~! Aominecchi~!- Jęknąłem, czując jego oddech.- S-Starczy.- Mruknąłem, drżąc. Z jednej strony nie chciałem aby przerywał. Z drugiej jednak chciałem dojść mając jego kutasa w sobie.
-Oh, a ja chciałem cię dobrze wypieścić, a ty chcesz tak szybko.- Powiedział z udawanym żalem, gdy wysunął już swój język. Wziął żel, wylał trochę na palce i od razu włożył dwa. Spiąłem się, zaciskając się na nich.
-Oj, rozluźnij się. Bo inaczej nie będzie szybko.- Mruknął Aomine. Opuścił moje biodra, podciągnął się i zaczął całować moją szyję. Rozluźniłem się, więc zaczął poruszać palcami aby mnie dobrze przygotować. Położyłem dłonie na jego plecach, głaszcząc i drapiąc go po nich na co odpowiadał mruczeniem. Wtedy poczułem coś, czego nie chciałem poczuć w tym momencie.
-Aominecchi... Dlaczego masz na sobie spodnie?- Spytałem z wyrzutem. Ten zaśmiał się i spojrzał na mnie.
-Hmmm... Może dlatego, że ich jeszcze nie ściągnąłem?- Uśmiechnął się lekko.
-To je migiem ściągaj.- Wręcz warknąłem.
-Może sam to zrobisz?- Mruknął, ponownie całując moją szyję.
Wyciągnąłem się nieco aby sięgnąć do jego bioder. Odpiąłem pasek, guzik i rozpiąłem rozporek. Zsunąłem nieco spodnie i wtem Aomine dołożył trzeci palec, muskając delikatnie mój czuły punkt. Zacisnąłem dłonie na jego spodniach, wgryzając się w jego ramię.
-Ściągniesz je w końcu?- Szepnął mi do ucha, dmuchając na nie swoim ciepłym oddechem, aż dostałem ciarek.
-Mhm.- Mruknąłem i ponownie wziąłem się za ściąganie jego spodni wraz z bokserkami. W końcu z warknięciem udało mi się zsunąć je do kolan, a dalej Aomine poradził sobie już sam. Widząc jego twardego penisa nie mogłem się powstrzymać i zacisnąłem na nim lekko dłoń, poruszając powoli w górę i w dół. Zacząłem jeszcze całować jego umięśniony tors, wzdychając i jęcząc cicho. Daiki jęknął zaskoczony, po tym mruknął i poruszył lekko biodrami.
-Mmm... Ha... Ah~!....- Jęczałem i wzdychałem. Robiło mi się coraz bardziej gorąco. Zwinne palce rozciągające mnie, umięśnione i smukłe ciało Daikiego, jego oddech na moim karku. Chciałem jednak aby Aomine był jeszcze bliżej mnie, chciałem poczuć go całym ciałem, każdym nerwem.
-Aominecchi....- Westchnąłem, przysuwając się do jego ucha.- Starczy. Wejdź w końcu we mnie.- Wyjąkałem do jego ucha.
-A poprosisz?- Wymruczał.
-Kurwa. Aominecchi~! Wypieprzysz mnie w końcu czy nie?!
-Z wielką przyjemnością.- Uśmiechnął się szelmowsko. Złapał moje biodra, przysunął bliżej siebie i wszedł powoli ale od razu do samej nasady.
-Oh~!- Wygiąłem się w lekki łuk, odrzucając głowę do tyłu i zamykając oczy.- Oh tak~!- Jęknąłem błogo. Uwielbiałem to uczucie bycia wypełnionym. Czułem jak penis Aomine idealnie wpasowuje się we mnie, jak ociera się o wrażliwe miejsca, jak głęboko mnie pieści. Nie było bólu a czysta rozkosz.
-Mmm... Nie zaciskaj się tak, bo nie mogę się ruszyć.- Mruknął mi do ucha Aomine wzdychając.
-Haa...Nie moja wina, że jesteś taki duży..... Mmmm...- Wziąłem głęboki oddech, próbując się nieco rozluźnić.
-Spokojnie.- Aomine spojrzał na mnie i zaczął składać na mojej twarzy delikatne pocałunki. Objąłem go i wychyliłem głowę aby sięgnąć jego ust. W tym momencie Daiki poruszył się we mnie. Jęknąłem w jego usta na ten nagły ruch, jednak sam poruszyłem biodrami aby dać mu znak, żeby nie przerywał. Aomine nie przerywając pocałunku zaczął się poruszać we mnie. Całowanie go stało się trudniejsze, przez moje jęki oraz jego westchnięcia lecz dalej ocieraliśmy się ustami.
Daiki wyszedł nagle ze mnie mnie i usiadł, ciągnąc mnie ze sobą. Wtuliłem się w niego i wpiłem w jego usta, od razu podciągając się aby napić się na jego członka.
-Ach~! Tak~!- Jęknąłem błogo ponownie czując jego członka we mnie. W tej pozycji czułem jak wbija się we mnie jeszcze głębiej.
-Jeszcze trochę brakuje.- Mruczy mi w usta, po czym przyciąga moje biodra do swoich i wsuwa się we mnie od do nasady.
-Aaaa~!- Jęknąłem głośno, zaciskając dłonie na jego plecach.- Tak.. głęboko....Haaa..... Mmmm.... Tak.. dobrze... - Podnoszę lekko biodra i opuszczam je, drżąc na całym ciele. Daiki postanawia mi pomóc wychodząc mi na przeciw. Przyspiesza i coraz mocniej wbija się we mnie. Nie mogę zrobić nic więcej jak obejmować go mocno i jęczeć z rozkoszy. Było mi gorąco, ciało drżało, gardło bolało od jęków, przed oczami wirował mi świat, a w głowie była pustka. Czułem wszystko, a tym wszystkim był Aomine obejmujący mnie mocno, złączony ze mną i szepczący moje imię między westchnięciami.
-Da...Daiki...Ach... Dai..ki...Ach~!- Już dłużej nie mogłem wytrzymać. Zacisnąłem się, objąłem go mocno i doszedłem na jego brzuch. Aomine zrobił jeszcze kilka pchnięć i doszedł głęboko we mnie, wtulając się w moją szyję. Obejmowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę, normując oddechy i przypominając sobie kim i gdzie jesteśmy. Aomine położył mnie powoli i delikatnie i dopiero wtedy ze mnie wyszedł, kładąc się obok i sięgając po chusteczki aby się wytrzeć. Gdy to zrobił położył się na boku, rękę wkładając pod moją głowę. Pocałował mnie, głaszcząc mnie po brzuchu.
-Hmmm... Czy mówiłem, że się stęskniłem?- Spytał się, przerywając pocałunek.
-Hmmm....- Zacząłem się zastanawiać, w międzyczasie całując go.- Chyba nie.
-O. Więc....- Pocałował mnie.- Tęskniłem.- Zaśmiałem się z jego słów, wtulając się w niego.
-Ja też.- Uśmiechnąłem się i cmoknąłem go w policzek. Ach, ten Aominecchi~!

Nie było późno, a nam nie chciało się spać to też wzięliśmy prysznic, a następnie rozsiedliśmy się na kanapie w salonie. Ja szukałem jakiegoś fajnego filmu, a Aomine szykował przekąski.
-Kise.- Usłyszałem nad sobą. Odchyliłem głowę do tyłu i od razu poczułem usta Aomine na swoich. Z chęcią oddałem pocałunek.
-Trzymaj.- Daiki przerwał pocałunek i podał mi pudełko.- Sam robiłem.-Powiedział, siadając obok mnie. Otworzyłem pudełko, w którym były domowe lody, jak się nie myliłem to czekoladowe. Na wierzchu była polewa- pewnie malinowa- i posypka z orzechów i czekolady.
-Wow~!- Nie mogłem się powstrzymać i od razu posmakowałem.- Mmmm~! Pychotka~!- Cmoknąłem Aomine w policzek.- Przeszedłeś samego siebie.
-Oj tam, po prostu zmieniłem nieco składniki no i sos zrobiłem ze świeżych malin. Ale cieszę się, że smakuje.- Aomine objął mnie w pasie, biorąc łyk wina.- Wybrałeś już coś?
-Mhm. Więc wciśnij tylko play.- Mruknąłem, nie mogąc oderwać się od lodów. Posunąłem łyżkę pod nos Daikiego. Zjadł i przytaknął tylko głową.
Niby po prostu siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy film ale robiliśmy to razem. Odkąd zacząłem chodzić z Aomine, chociaż w sumie odkąd go poznałem, to każda chwila razem była dla mnie ważna. Nie ważne z kim, gdzie, co robiłem. Najważniejszy pozostawał dla mnie Aominecchi. Ale te chwilę spędzone tylko z nim były najlepsze, nawet jeśli to było właśnie oglądanie filmu. Bycie z nim, bycie razem, od tak- to najlepsze i najdroższe mi momenty.







niedziela, 19 sierpnia 2018

~~Lights and shadows~~ 4 rocznica bloga~~

Dzisiejszy dzień w Tęczowym Królestwie był wyjątkowo słoneczny, więc Aomine, Kise, Kagami, Kuroko, Kageyama, Hinata, Nishinoya, Asahi, Kuroo, Bokuto, Akaashi, Oikawa i Iwaizumi postanowili pograć na zewnątrz.
-To w co będziemy grać?- Spytał Kagami, gdy szli korytarzem.
-Mi to obojętnie. Chcę skorzystać ze słońca.- Mruknął Aomine.
-Możemy pograć najpierw w siatkówkę, później w koszykówkę, a jak dołączy więcej osób to w dwa ognie.- Zaproponował Kuroko.
-Możemy w sume nawet w piłkę nożną pograć.- Dodał Kuroo.
Tak rozmawiali, gdy wtem usłyszeli jakiś hałas piętro wyżej.
-To chyba u Kimie-chan, co nie?- Spytał Kise, zatrzymując się i nasłuchując.
-Znowu Internet jej zamula? Ostatnio tak było.- Powiedział Oikawa.
-Może lepiej to sprawdźmy?- Zaproponował Iwaizumi.
-Lepiej tak, bo mam dziwne przeczucie- Mruknął Aomine i ruszyli na górę.
Weszli po schodach i w tym momencie drzwi od pokoju Kimie się otworzyły i wyszedł Akashi, zaś w drzwiach pokazała się Kimie, która była wkurzona.
-Nie będę cię słuchać~! Teraz to przesadziłeś~!- Krzyknęła w stronę Akashiego.
-Kimie....
-Cicho bądź~! Masz zakaz wchodzenia do tego pokoju. Nawet mi się na oczy nie pokazuj~! Nienawidzę cię~!!- Krzyknęła, po czym weszła do pokoju i trzasnęła drzwiami.
-Kimie...- Powiedział nieco groźnie Akashi.
-Nie boję się ciebie i nawet nie próbuj mi grozić~! Idź stąd~! Natychmiast albo dzwonię do adwokata~!- Krzyknęła zza drzwi Kimie ale było ją bardzo dobrze słychać. Akashi stał zszokowany przed drzwiami ale jeszcze bardziej zszokowana była reszta.
Po chwili Aomine podszedł do Akashiego, złapał go za ramię i ruszył w dół.
-Musimy pogadać.- Mruknął tylko. Akashi nic nie powiedział tylko dał się prowadzić. Reszta w milczeniu poszła za nimi.


Udali się do jadalni. Gdy usiedli przy stole wszyscy spojrzeli się na Akashiego. Ten zaś patrzał się na Aomine i czekał spokojnie aż zacznie mówić.
-Zacznę od tego, że dobrze znam swoją siostrę. I wiem jak bardzo cię kocha i uwielbia i pewnie wybaczyła by ci wszystko. Pewnie nawet jakbyś zabił kogoś z nas to i tak by nie była na ciebie zła.- Powiedział Aomine i westchnął głośno.- Dlatego zastanawiam się co takiego jej powiedziałeś, że się na ciebie zdenerwowała? Oświeć mnie, bo naprawdę nie wiem.- Aomine spojrzał na Akashiego wyczekująco, tak jak reszta.
Akashi nic przez chwilę nie mówił tylko patrzył Aomine w oczy, po czym westchnął i spojrzał na resztę.
-Zacznę od tego, że Kimie ostatnio nie ma weny i nic nie zaczęła nawet pisać. Dzisiaj włączyła Worda ale nic nie napisała i stwierdziła, że dalej nie ma weny ani nawet pomysłów. Zaproponowałem więc jej aby zrobiła sobie dłuższą przerwę i dopiero wtedy wróciła do pisania. I dlatego się zdenerwowała.- Powiedział spokojnie Akashi.
-Chwila....- Aomine wyprostował się i spojrzał zdziwiony na Akashiego.- Powiedziałeś Kimie, że ma zrobić sobie przerwę?
-Tak.
-I dopiero jak odetchnie i nabierze pomysłów ma wrócić do pisania?
-Tak.- Przytaknął Akashi.
-Akashi miałem cię za mądrego człowieka ale najwyraźniej jednak jesteś idiotą.- Powiedział Aomine, a Kise zaczął go szturchać aby się zamknął.
-Aominecchi...- Mruknął Kise. Nie chciał aby ten został zabity.
-Cicho Kise.- Mruknął do niego Aomine i zwrócił się do Akashiego.- Naprawdę nie spodziewałem się tego po tobie! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś?!- Prawie że krzyknął na niego. Akashi tylko pokręcił głową, patrząc się nieco zdziwiony na Aomine.
-Wiesz o co chodzi?- Spytał się po cichu Kagami, Kuroko.
-Wiem i ty też za chwilę się dowiesz.- Mruknął cicho Kuroko.
-Jesteś jej mężem a nie wiesz. Geez~!- Aomine westchnął głośno.- Powiedziałeś jej, że ma zrobić sobie dłużą przerwę, co równa się zawieszeniu bloga. A Kimie tego nienawidzi~! Ile razy mówi, że nie ma weny i pisanie jej nie idzie ale mimo to się stara, bo nie chce zawieszać bloga. Dla niej zawieszenie bloga równa się ze skończeniem pisania na zawsze. Więc nie dziwię się, że się na ciebie wkurzyła.- Aomine westchnął, a reszta była zdziwiona, że wie takie rzeczy- chociaż część z nich nie wiedziała o co taki rumor.
-Rozumiem.- Powiedział Akashi.- Nie myślałem o tym pod takim kątem.
-Dobra, ja wiem, że ty chcesz dla Kimie jak najlepiej ale trzeba to rozwiązać. I to jak najszybciej~!- Przytaknął nawet głową na swoje słowa.
-A dlaczego jak najszybciej?- Spytał się Kageyama.
-Przecież to logiczne, co nie?!- Aomine spojrzał na niego.
-Trochę niezbyt.- Mruknął Kuroo.
-Heh~!- Westchnął głośno Aomine.- Jeśli Kimie zerwie z Akashim to zacznie szukać kogoś nowego i ten nowy może być nawet większym psycholem od Akashiego. Sory ale mi życie miłe i przyzwyczaiłem się do obecnego stanu rzeczy. Trzeba więc wymyślić jak udobruchać Kimie.- Powiedział Aomine, a reszta był zdziwiona jego zachowaniem.- Drogi Szwagrze, jakie masz pomysły?- Zwrócił się do Akashiego, który otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
-Eeee.... Nie mam pomysłów. A może ty mi coś podpowiesz?- Wydukał Akashi.
-Duży bukiet róż, oczywiście czerwonych. Jakiś koszyk z czekoladą i żelkami. Duży pluszak, najlepiej kot. I może jeszcze jakieś kolczyki. To powinno wystarczyć.
-To ja już pójdę wszystko kupić.- Powiedział Akashi i wstał.
-Pójdę z tobą. Wszystkiego nie uniesiesz. Kise też chodź. Przydasz się.- Aomine wstał i pociągnął Kise za sobą. Reszta siedziała dalej zaskoczona.
-Czy Aomine uderzył się w głowę, że tak mądrze gadał?- Spytał Kagami.
-Najwidoczniej jeśli chodzi o Kimie to tak ma.- Powiedział Iwaizumi.
-Eto.... A my co mamy robić?- Spytał Hinata, nie rozumiejąc do końca o co chodzi w tej całej sytuacji.
-Lepiej poczekajmy aż wrócą.- Zaproponował Kuroko.
-Więc nici z gry~?- Jęknął Nishinoya.
-Chodzi o Kimie, więc to poważna sprawa.- Powiedział Asahi, nieco przerażony tym co się dzieje.
-Pójdę zrobić coś do jedzenia.- Mruknął Kagami wstając i ruszając do kuchni.
-Mówimy jeszcze komuś o tym?- Spytał Oikawa.
-Na razie lepiej nie. Jeśli szybko nie uda nam się rozwiązać tej sprawy to wtedy powiemy.- Powiedział Kuroko.
-To chodźmy do kuchni i pomóżmy Kagamiemu. Zanim Akashi, Aomine i Kise wrócą to zdążymy coś zjeść.- Powiedział Iwaizumi wstając i ciągnąc od razu Oikawe za sobą. Reszta powoli ruszyła za nim, zastanawiając się jak to będzie.

Gdy Akashi, Aomine i Kise wrócili od razu poszli na górę. Kilka osób ruszyło za nimi aby sprawdzić, czy ich plan się powiedzie. Akashi podszedł do drzwi, a reszta obserwowała go zza rogu.
-Uda się?- Spytał się Kagami.
-Pewnie. Kimiś by Akashiemu nie wybaczyła?- Mruknał Aomine, pewny swego.
Akashi poprawił koszulę i zapukał. Po chwili zrobił to ponownie, gdyż Kimie nie odpowiadała,
-Kimie? To ja. Możesz otworzyć?- Spytał się spokojnie Akashi ale odpowiedziała mu cisza.- Chcę ci coś dać.- Nadala cisza.- Zostawię to pod drzwiami.- Mówi, kładac wszystko i odchodząc.
-Spokojnie, pewnie słucha muzyki na słuchawkach i nie słyszy.- Powiedział Aomine pocieszająco do Akashiego.
Wtem drzwi sie otworzyły i wyszła Kimie.
-Ciii~!- Uciszył wszystkich Aomine, spoglądając zza rogu na siostrę. Kimie ze spokojnym wyrazem twarzy ukucnęła i zajrzała do koszyka, następnie wąchając kwiaty.
-Chyba się jej podoba.- Mruknął Kise. Kimie podniosła koszyk, misia i kwiaty, podeszła do schodów i rzuciła wszystko na dół, po czym wróciła do pokoju, zamykając z trzaskiem drzwi.
-Jednak się jej nie podobało.- Mruknął Kuroo.
-Plan B?- Spytał Kageyama, patrząc na Aomine.
-Na pewno tylko mówiłeś jej o przerwie?- Spytał sie Aomine Akashiego.
-Tak.
-Heh~! Dobra. To pora zastanowić się nad planem B. Chodźmy do kuchni.- Powiedział Aomine i ruszył na dół.
-To może pójdę jeszcze raz i spróbuję z nią porozmawiać?- Zaproponował Akashi, gdy już dotarli do kuchni.
-Wątpię, że to się uda. Nawet się nie odezwała, gdy zapukałeś.- Mruknął Aomine.
-To może ty idź z nią porozmawiaj.- Zaproponował Kise.
-Taa, bo mnie posłucha.
-To może Kageyama pójdzie?
-Ja?- Wskazał na siebie zdziwiony Kageyama.
-Jak Kimie jest tak wkurzona to jedno spojrzenie i Kageyama zwieje.- Mruknął Aomine.
-Dlatego ty nie chcesz iść?- Spytał Kagami.
-Nie, że nie chcę. Po prostu wiem, że mnie nie posłucha. W ogóle to nie wiadomo, czy kogokolwiek teraz wpuści do pokoju.
-Mam propozycję.- Powiedział wtem Haru.- Zadzwonimy po dziewczyny. Je na pewno wpuści do pokoju i one zapewne ją przekonają aby porozmawiała z Akashim.
-W sumie dobry pomysł ale Mine odpada. Wyjechała wczoraj na wycieczkę.- Powiedział Kise z nieco smutną miną.
-Akina też odpada. No jedynie, że poczekamy dwa dni, bo wtedy ma wrócić.
-To dzwonimy do Ryo-chan.- Powiedział Oikawa.
-Ryo-chan pojechała na konwent.- Powiedział Nijimura, wchodząc do kuchni.- Co jest? Co to za zebranie?
-Kimie pokłóciła się z Akashim i teraz rozmyślamy jak ich pogodzić.- Wyjaśnił krótko Akaashi.
-Pokłócili się~?!- Nijimura spojrzał się zdziwiony na Akashiego.
-Zagroziła mu nawet adwokatem.- Powiedział Iwaizumi.
-I ja dopiero teraz się o tym dowiaduję?!- Fuknął na nich.- Dobra, nieważne. Ja z nią porozmawiam.- Jak powiedział tak ruszył na górę, a reszta za nim. Nikt nawet nie próbował go zatrzymać. Gdy weszli na górę Nijimura podszedł do drzwi a reszta czekała za rogiem.
-Kimie-chan~! To ja~! Otwórz drzwi, pogadamy.- Powiedział głośno Niji, pukając.- Kimie-chan~! No weź otwórz~!
-Nijimura.- Powiedziała Kimie z warknięciem, uchylając drzwi.- Zapukaj raz jeszcze a nie będziesz miał ban na wszystko na rok i będziesz spał w piwnicy.- Zamknęła drzwi a Nijimura stał tak chwilę zszokowany, po czym podszedł do chłopaków.
-Akashi coś ty jej zrobił?- Jęknął z przerażeniem.- Miała spojrzenie straszniejsze od twojego.
-Dobra, lepiej powiedzmy reszcie o tym. Może ktoś wpadnie na jakiś genialny pomysł aby uspokoić wściekłą kicie.- Aomine westchnął głośno.
-Ty jesteś obeznany w uspokajaniu takiej bestii, co nie?- Niji puścił mu oczko z uśmiechem.
-Niby tak ale mojej Kocicy to ja jeszcze tak wściekłej nie widziałem. Najwyraźniej mój urok tak na nią działa, że bardziej niż zwykle wściekła być nie może.- Aomine uśmiechnął się lekko.
-Dobra, później pogadacie. Teraz chodźmy, bo jeszcze Kimie zacznie szukać sobie nowego męża.- Mruknął Akaashi.
-Myślisz, że tak szybko zacznie sobie kogoś szukać?- Spytał Iwaizumi.
-Nie wiem ale wiadomo jak reaguje jak jej się ktoś spodoba.
-Idziemy.- Warknął Akashi, schodząc na dół.
-Chyba ten ktoś szybciej ostanie zamordowany przez Akashiego zanim wejdzie do pokoju Kimie.- Mruknął Bokuto.
-Jak będzie większym psycholem od Akashiego to może być inaczej.- Aomine ruszył na dół.- Zawołajcie resztę.

Po około piętnastu minutach wszyscy zebrali się w salonie. Aomine wyjaśnił reszcie zaistniałą sytuacje.
-Skoro nikt nie może pogadać z Kimie to jak mamy załatwić tą sprawę?- Spytał Takao.
-To może Izaya pójdzie?- Zaproponował Kise.
-Przykro mi ale nie wytrzymam roku bez kawy i tuńczyka.- Powiedział Izaya.- Ale mam pomysł jak ją udobruchać.- Uśmiechnął się zwycięsko, opierając się o Shizuo.
-Ale plan aby kogoś tam wpuściła czy aby ją wyciągnąć z pokoju aby pogodziła się z Akashim?- Spytał Makoto.
-Bardziej aby ją udobruchać aby z kimś pogadała albo chociaż zdołała wysłuchać Akashiego.
-To jaki to plan?- Spytał Aomine.
-Przyprowadzimy kogoś nowego i powiemy mu aby pogadał z Kimie.
-I myślisz, że to pomoże?- Spytał Rin.
-Tak o ile będzie to odpowiednia osoba. I tak w razie co można przyprowadzić kilka osób, jeśli pierwsza nie da rady.
-Chwila~!- Krzyknął Kise.- A jeśli ta osoba spodoba się Kimie? No wiecie, w ten sposób.
-Ale musimy wziąć taką osobę, która jej się spodoba, bo inaczej z naszego planu nici.
-Heh~! Ma ktoś może inny pomysł?- Zapytał Aomine, widząc zmartwioną minę Kise.
-Powiedzmy Kimie, że jednemu z nas coś się stało. Gdy ta wyjdzie z pokoju złapiemy ją, zwiążemy i wtedy pogada z Akashim.- Powiedział Kisumi.
-Tak, a przy tym przeklnie nas wszystkim klątwą. BU~!- Krzyknął Nagisa, strasząc Reia.
-Ja bym poczekał aż Kimie sama wyjdzie. Jak się uspokoi to szybciej będzie chętna aby z nami porozmawiać.- Powiedział Kenma.
-To głosujemy?- Spytał Kagami.
-Nie. Najpierw spróbujemy planu Kisumiego, później Izayi, a jak to nie podziała to słuchamy się Kenmy.- Powiedział Aomine.
-A jak nic nie podziała to się włamujemy.- Dopowiedział Kuroo.
-I miejmy nadzieję, że Kimie sie bardzo na nas nie zezłości.- Mruknął Haizaki.


-Okey~! Haru, połóż się tutaj.- Kisumi wskazał miejsce przed sobą.
-Dlaczego ja?
-Bo jestem pewien, że Kimie wyjdzie, jeśli coś się tobie stanie.
-A dlaczego tu?- Spytał Makoto.
-Nie będziemy robić tego na basenie. Jak wypadek to spadnięcie ze schodów. Więc Haru kładź się.- Kisumi poklepał Harukę w plecy zachęcająco. Ten westchnął i położył się wraz ze wskazówkami różowowłosego. Po tym Nagisa zrobił kałużę krwi i małą ranę na głowie.
-Gotowe?- Spytał Aomine, widząc Kisumiego.
-Mhm. Więc stujcie tu i nie wychylajcie się.- Aomine przytaknął i wraz z Murasakibarą, Shizuo i Levi'em schowali się za zakrętem. Kisumi zaś podszedł do drzwi Kimie.
-Zagraj to dobrze~!- Mruknął Kise, który chował się z Kuroko, Kagamim i Kuroo za drugim zakrętem. Kisumi wziął głęboki oddech, po czym zaczął walić w drzwi
-Kimie~! Kimie~! Szybko~! To strasznie~!- Krzyczał płaczliwie. Kilka sekund później Kimie otworzyła drzwi.
-Czego?- Warknęła.
-Haru~! On....On spadł ze schodów~! I-I krew.... O Boże~!- Jęknął Kisumi ze łzami w oczach.
-Heh~!- Kimie westchnęła głośno.- Haru~!- Krzyknęła, opierając się o framugę.- Jak przestaniesz udawać to dostaniesz zapas makreli na miesiąc i zrobię ci ten pokój pod basenem~!- Krzyknęła. Makoto w tym czasie cicho mówił Haru aby się nie zgadzał, lecz ten leżał nieruchomo, jakby naprawdę coś mu się stało.- Załatwię ci basen olimpijski na miesiąc~!
-Olimpijski?- Powiedział Haru, nie wytrzymując.
-Skoro słyszysz i odpowiadasz to nic ci nie jest.- Krzyknęła, następnie zwracając się w stronę Kisumiego.- A jak sobie zrobił małe kuku to niech Midorima się nim zajmie.- Powiedziała i weszła do pokoju, zamykając za sobą drzwi.
-Przepraszam.- Powiedział Haru, który już wstał i wszedł na piętro.
-Nie szkodzi. Jakby był to ktoś inny to też by pewnie zareagował.- Mruknął Aomine.
-Izaya, twoja kolej.- Powiedział Kisumi do zadowolonego szatyna.
-Kogo przyprowadzisz?- Spytał Kuroo.
-Nie powiem. Zajmę tym się sam. Jak mi się uda to powiem.- Powiedział z uśmiechem.


Izaya siedział na schodach i czekał. Po jakieś godzinę przyszedł jego gość.
-Witam.- Powiedział chłopak.
-Ohayo~! Cieszę się, że cię widzę i, że jesteś chętny pomóc.- Izaya od razu zaczął go ciągnąć na górę.
-Mówiłeś, że to poważne. A skoro mogę pomóc.- Mruknął chłopak.
-Tak. Więc sprawa ma się tak, że Kimie i Akashi się pokłócili. Trzeba przekonać Kimie aby porozmawiała z nim, czyli trzeba jakoś nakłonić ją aby wyszła z pokoju. Dasz radę?
-Hmmm..... Nie wiem. Postaram się.
-Dobra. To pukaj. I niby to są niespodziewane odwiedziny.- Izaya dał mu jeszcze kwiatki, po czym uciekł zza róg. Chłopak zapukał, po chwili drzwi się otworzył, a następnie zamknęły za nim. Izaya uśmiechnął się, że chociaż udało mu się wejść.
Po dobrych dwóch godzinach chłopak wyszedł z pokoju Kimie. Izaya od razu do niego podszedł.
-I jak? Pogada z Akashim?- Spytał z uśmiechem.
-Oh. Zapominałem o to spytać.- Powiedział chłopak.
-He?- Izaya spojrzał na niego zdziwiony.- To co tam robiłeś przez dwie godziny?
-Rozmawialiśmy ale nie o kłótni. Kimie mnie po prostu zagadała o innych sprawach.- Mruknął zakłopotany. Wtem drzwi się otworzyły i Izaya spojrzał na Kimie.
-Dzięki Iza-nii za przyprowadzenie go. Miło było porozmawiać.- Powiedziała z uśmiechem i zamknęła drzwi. Izaya westchnął głośno.
-Naprawdę przepraszam. Nie pomogłem.- Powiedział chłopak.
-Spoko, spoko. Coś się na to zarazi.- Poklepał go po ramieniu i odprowadził do wyjście, następnie udając się do salonu.
-I?- Spytał od razu Aomine.
-Kimie go wpuściła ale nic nie zdziałał. I się w sumie skapnęła, że to ja go przyprowadziłem i chyba mamy jakiś postęp, po powiedziała do mnie "Iza-nii" i mnie nie ukarała.
-To czyli pozostaje nam czekanie.- Mruknął Kise.
-A może jeszcze coś zrobimy?- Zapytał Kuroo.
-A masz jakiś pomysł?- Spytał Nijimura.
-Kimie....- Powiedział wtem Haru, patrząc na korytarz. Reszta od razu tam spojrzała i mignęły im tylko włosy dziewczyny. Akashi od razu zerwał się z miejsca i udał na korytarz.
-Kimie, zaczekaj.- Zatrzymał ją. Kimie ustała, patrząc na niego i czekając. Reszta zaglądała na korytarz z salonu i obserwowała ich.- Chciałem cie przeprosić za to, co powiedziałem. Nie miałem oczywiście na myśli tego abyś zawiesiła bloga ale abyś po prostu odpoczęła. I tak wiem, że codziennie próbujesz coś napisać, a jak tego nie robisz to zapisujesz pomysły jak i ich szukasz. Widzę, jak patrzysz co masz napisane i zastanawiasz się jak zakończyć. I jak uśmiechasz się, czytając komentarze na blogu. Może i od pewnego czasu nic nie wstawiłaś ale to nie znaczy, że nic nie napisałaś. Wiem, że to chwilowe i już zaczęłaś się odbijać i pewnie niebawem ta się rozpiszesz, że nie nadążą tego czytać i komentować. Kimiś kocham cię i będę cię w tym wspierać, dlatego też martwię się abyś nie zasnęła przy biurku. I też czasem ci przeszkadzam i dekoncentruje się ale nie dziw się, że jak widzę jak uśmiechasz się na widok innych facetów to jestem zazdrosny.- Powiedział Akashi, patrząc jej prosto w oczy.
-Oh.- Kimie zamrugała szybko.- Wiesz, w sumie ja też chciałam cię przeprosić za mój wybuch. Chyba to, że ostatnio nic nie wstawiłam tak na mnie działa i musiałam odreagować. Wiem, że mnie kochasz, bo ja też cię kocham i wiem, że mnie wspierasz i opiekujesz się mną. Naprawdę powinieneś dostać medal, że ze mną wytrzymujesz.- Zaśmiała się Kimie.- Nie Dai-chan, ty nie zasługujesz.- Powiedziała wiedząc, że Aomine się wtrąci.- I oczywiście, że się odbiję z pisaniem. Po prostu wakacje zadziałały na mnie tak relaksacyjnie.- Zaśmiała się ponownie.- I nie masz o co być zazdrosny, bo ty jesteś moim numerem jeden.- Kimie podeszła i cmoknęła go krótko w usta. Akashi uśmiechnął się i objął ją.
-Jest.- Aomine uśmiechnął się, a reszta odetchnęła z ulgą.
-W ogóle to macie naprawdę dziwne pomysły na pogodzenie mnie i Sei-chana.- Kimie zwróciła się do chłopaków.
-Następnym razem to od razu cię z tego pokoju wyciągniemy.- Mruknął Aomine.
-Albo po prostu wrzucimy tam Akashiego i was zamkniemy.- Powiedział Nijimura, puszczając im oczko.
-Niji dlaczego tego od razu nie zrealizowałeś?- Kimie uśmiechnęła się szeroko.
-Aomine by protestował.- Spojrzał rozbawiony na jego niezadowoloną minę.
-Dobra, koniec pogaduszek. Dajcie mi żelki i idę do siebie, bo czasu brak.- Powiedziała Kimie, odklejając się- niechętnie- od Akashiego.
-Na co nie ma czasu?- Spytał się Kise.
-Jak to na co? Czwarta rocznica bloga.- Kimie spojrzała na nich krytycznie.
-Skoro tak to już idź a my ci wszystko przyniesiemy.- Powiedział Kuroo.
-Dziękuje~!- Kimie wysłała im całuski.
-Za chwilę. Mam do ciebie Skarbie pytanie.- Powiedział Akashi. Kimie spojrzała na niego wyczekująco.- Dowiedziałem się, że pewien ktoś ma do nas dołączyć. Czy to prawda?- Spojrzał się na nią poważnie.
-Jaki ktoś?
-GD.
-GD?.... A~! Tak~! Ale to jeszcze nie pewne.- Kimie uśmiechnęła się słodko.
-Nie chce go tu.- Mruknął Akashi.
-Oj Sei-chan~! Mówiłam ci, że nie masz być o co zazdrosny. Plus ja chcę Nyongtory i koniec kropka. Nyongtory~!- Zapiszczała Kimie. Zaś połowa chłopaków nie wiedziała o co jej w ogóle chodzi i kim jest ten GD.
-Heh~!
-Oj, już tak nie wzdychaj~! I tak dojdzie więcej osób.- Mruknęła Kimie.
-Co?- Spytali chłopcy chórem.
-No co sie dziwicie? Yaoi to szerokie pojęcie. Ktoś musi shippować.
-Jesteś Królową, więc to ty decydujesz.- Powiedział Nijimura z uśmieszkiem.
-Dokładnie~! Więc idę do siebie oglądać a wy przynieście mi przekąski.
-Mówiłaś pisać.- Powiedział Kagami.
-Chce tylko posłuchać jednej piosenki. Ewentualnie dwóch. Zwłaszcza, że teraz mam nowy tron i wygodniej się siedzi i ogląda.
-Tylko nie za długo.- Zaśmiał się Kisumi.
-Przypilnuję jej.- Powiedział Akashi i wziął ją na ręce, idąc na górę.
-I ja mam się skupić na pisaniu tak?!- Zaśmiała się Kimie, cmokając go w policzek.
-To ja idę procenty chłodzić.- Powiedział zadowolony Nijimura.
-To my zaniesiemy Kimie jedzonko i idziemy grać, co nie?- Spytał Kise z uśmiechem.
-W sumie to bym film obejrzał, czuję się zmęczony.- Aomine westchnął głośno i poszedł położyć się na kanapie.
-Horror czy komedia?- Spytał Kuroko.
-Komedia~!- Krzyknął Nishinoya.
-Horrorówo nam na dzisiaj starczy.- Zaśmiał się Kuroo.
I tak minął dzień w Tęczowym Królestwie.



 Ohayo~! ^w^
To ja Kimie oczywiście :D 
Troszkę tu mnie nie było- naprawdę proszę przemilczeć te ponad 3 miesiące ciszy -.- (Chociaż pojawiłam się na drugim blogu i oczywiście na FP ^^) 
Czas szybko leci i nadszedł już dzień 4 rocznicy bloga <3 Naprawdę nieco ciężko mi uwierzyć, że to już 4 lata o.o I nie wiem co uznać za najważniejsze. Czy zmianę nazwy, cz rozwinięcie bloga o nowych bohaterów, czy założenie drugiego bloga i Fanpage'a. Jak dla mnie najważniejszym jest, że mogłam poznać świetne osoby, które swoimi komentarzami sprawiają, że się szczerzę do ekranu i nabieram chęci, weny oraz pomysłów do dalszego pisania ^^ Słowo "Dziękuje" nie wystarczy. Po prostu jesteście cudowni i cieszę się bardzo, że jesteście i mam nadzieję, że będziecie :* 
Ryo-chan- Kochana ty moja Siostrzyczko <3 Obie ostatnio zajęte jesteśmy ale na pewno nadrobimy, gdy się spotkamy ;) Postaram się wtedy nie udusić cię ze szczęścia :D <3
 Akina-Moja cudowna Bratowo <3 Twoje dialogi z Dai-chanem nigdy się mi nie znudzą :D Obiecuję pojawić się u ciebie i nadrobić te wszystkie komentarze ;) (Więc odłóż tą patelnię XD) 
Mine- Moja słodka Mine <3 Za twe szalone komentarze mogę ci zdradzić, że twój Wilczek niebawem powróci ;) I ja dalej liczę na to, że jeszcze przeczytam coś twego autorstwa ;) 
Basia- Kochana moja, widzę jak komentujesz kolejne rozdziały i bardzo mnie to cieszy ^^ Mam nadzieję, że częściej będę mogła je czytać ;) 
Suga-senpai- Ja czuję, że tu jesteś ale czekam na twoje komentarze jak i na dalsze rozdziały twego opowiadania :* 
Rukja Kuchiki- Dziękuje za komentarz ^^ Mam nadzieję, że będziesz się często pojawiać :D
Dziękuje wszystkim, którzy się tu zjawili i przeczytali moje teksty ^^ Proszę czytajcie dalej i dajcie znać w komentarzu, czy się wam podoba ;) 

Co do dalszych losów bloga to spokojnie, mam zaczęte dwa rozdziały i shota, więc bardzo się postaram aby coś skończyć i wstawić jak najszybciej ^^ Powiem też, że wróci Twin Blood oraz Dance Macabre, jak i pojawią się nowe osoby ^^
Co do GD i Nyongtory to się pojawi- kiedy to nie wiem :p Ale wspomniałam o tym w shocie, gdyż wczoraj GD miał urodziny, a dziś Big Bang ma 12 rocznicę :D Więc Wszystkiego Najlepszego dla GD oraz dla całego zespołu <3 
(Czekamy na Wasz powrót :*) 

I mam jeszcze do Was takie pytanie. Bo ostatnio coraz więcej postaci się tu przewija i więcej będzie, więc zastanawiam się nad zrobieniem zakładki z postaciami. Chcecie? Bo ja mam w sumie zapisanych wszystkich w notesie, bo nawet ja ich wszystkich nie ogarniam :p Więc jeśli chcecie to piszcie, a wtedy się pojawi ^^ (Myślę, że to pomoże Wam przy tych grupowych shotach o.o) 

Oczywiście jeśli macie jakieś propozycje to piszcie ^^ W komentarzu, mailu, na FP :D 

Jeszcze raz dziękuje za te cudowne 4 lata ^^ I mam nadzieję, że będziecie dalej <3
Koooocham Was~! :* <3 

Z wyrazami szacunku, miłości i zajebistości
Queen Kimie Kikui
And Rainbow Team








Czy ktoś pamięta poprzednie nagłówki? :p 


 Uwielbiam ten gif <3 :D

sobota, 5 maja 2018

W kolorowym zamku Wiedźmy

 Hejka~! ^^
Ja żyję~! XD Jakby ktoś miał wątpliwości~! :p Ale informacje na koniec, teraz coś ważniejszego ^^
Wczoraj były urodziny aż dwóch osóbek~!
Naszej kochanej Mine Izuki oraz mojego braciszka Izayi Orihary~! *w*

Happy Birthday Dear Mine-chan~! :*
<3 <3 <3 
Happy Birthday Dear Iza-niii~! :*
<3 <3 <3 

Wszystkiego Najlepszego~! Niech Wasze marzenia się spełniają~! ^w^ 
Oczywiście pamiętałam o tym dniu, więc pomęczyłam swą wenę i wyszedł taki cosiek :p 
Piszcie, czy Wam się podoba ;)
Już nie przedłużam i zapraszam do czytania :3
Reszta informacji na koniec ;)
#Kimie





Młoda dziewczyna o blond włosach siedziała sobie na parapecie okna i jadła ciasteczka. Miała na imię Mine i właśnie się zastanawiała, gdzie dokładnie jest. O tym opowie sama dalej, bo narrator musi iść sobie kawkę.

Hejka. Nazywam się Mine. Mam blond włosy i niebieskie oczy. I w sumie tylko to wiem. Wiem jeszcze, że znajduję się w jakimś dziwnym miejscu ale nie wiem jak tu trafiłam i co robiłam wcześniej. Jak to miejsce wygląda? Hmmm.... Jak tu to opisać?... Hmmm...... Ale te ciasteczka są dobre~! Oj, zbaczam z tematu. Tak więc~! Wiem, że jest to zamek- bo jest duży, ma duże okna, wieże i takie tam. Jednak jest to najdziwniejszy zamek jaki widziałam~! Co jest w nim dziwnego? Jest mega kolorowy~! Nie wiem kto to urządzał ale moim zdaniem jakiś Szalony Kapelusznik. Korytarze mają zazwyczaj bardzo jaskrawe kolory- jeden na przykład jest cały różowy~! Prawie czuje się w nim jak lalka Barbie. Pokoje są kolorowe i ogółem pełno w nich rzeczy. 


W moim pokoju jest miętowe łóżko- znaczy w takim kolorze. Wiecie jaki to, co nie?! Dywan z dalmatyńczyka, czyli biały w czarne kropki. Żółta kanapa, która jest naprawdę żółta~! Denerwująco żółta ale jednak fajna, bo wygodna. Błękitny stolik w chmurki, różowo-niebieskie krzesła, biurko w stokrotki. Do tego trzy szafy- pierwsza fioletowa w czerwone paski, druga ciemnoniebieska w złote gwiazdki, trzecia pomarańczowa z zielonymi listkami. Ściany były w kolorach cytryny, maliny, kawy z mlekiem oraz srebra. Sufit był cały z czarnego futerka i zwisały z niego kolorowe kuleczki, dzwoneczki oraz lampa w kształcie muffinki. Na ścianach są jeszcze ramki ze zdjęciami kotków, piesków, wilków, króliczków oraz motyli. Jeszcze półki z pustymi książkami oraz piłkami i lalkami bez głów.
Czy to nie wydaje się Wam dziwne? Bo mi bardzo~! Chociaż niektóre rzeczy mi się w sumie podobają.... Dobra~! Przejdźmy dalej~!


Sala tronowa~! Złota, brokatowa podłoga. Wszystkie ściany były tęczowe. Na jednej ze ścian były dwa duże obrazy. Pierwszy przedstawia tęczowego kota, a na drugim są szachy. Zaś na drugiej ścianie jest pełno portretów, które mają zasłonięte twarze. I skoro to sala tronowa to musi być tron i jest. Duży, złoto-czerwony z koroną zawieszoną na oparciu. Obok był mały stolik, na którym codziennie była inna rzecz- filiżanka, zeszyt, książka, świeczki, żelki, misie itp. Muszę jeszcze wspomnieć, że za tym tronem, na ścianie wisiały duże nożyczki. Nie wiem po co komu takie wielkie i czy w ogole da się nimi coś przeciąć. Ale to nie ja odpowiadam za wystrój wnętrz, więc proszę, nie dziwcie się. Chociaż możecie się dziwić, bo to bardzo dziwne miejsce. Nawet posiłki w kuchni pojawiają się znikąd- w tej kuchni nawet patelni nie ma. Naaaapraaawdę dziwne~!


Zapomniałabym~! Mam współlokatora. Chociaż na początku myślałam, że jest to jakiś duch ale okazał się człowiekiem. Na imię mu Izaya i.... dziwak z niego. Zazwyczaj w sumie to gdzieś znika albo śpi albo siedzi w salonie, pije kawę i pisze coś w zeszycie, śmiejąc się czasem. Raz nawet tak się śmiał, że spadł z tej kanapy. Rozmawiamy sobie czasami, chociaż ja mam takie wtedy niemiłe uczucie. Może dlatego, że cały czas się na mnie gapi? Albo przez te jego pytania? No nie ważne. Ważne, że nie jestem tu sama, bo inaczej pewnie nie wychodziłabym z pokoju. Przytargałabym lodówkę do siebie i byłoby dobrze. 


A teraz przejdę do wydarzeń z ostatnich dni..... Pani Narrator, może Pani teraz będzie dalej mówić?..... Nie?... Dobrze mi idzie?!...... Skoro tak...

Od ostatnich kilku dni zauważyłam coś dziwnego. Gdybym siedziała w swoim pokoju to bym tego pewnie nie zauważyła ale, że nie mogę wysiedzieć w jednym miejscu to chodzę sobie po zamku i szukam rozrywki. I tak czasami przechodzę przez sale tronową i -jak już wcześniej wspominałam- na stoliku pojawiają się różne rzeczy. Lecz tym razem zazwyczaj leżało tam takie prostokątne czarne coś. Nie wiem co to, bo tego nie dotykałam ale tam leżało. Raz było nawet otwarte i powiem Wam, że było to dziwne. To pudełko miało jakieś jakby klawisze z literami i liczbami i jeszcze jakimiś dziwnymi znakami, a z drugiej strony się świecił~! Do tego obok było takie małe coś, co było połączone z tym pudełkiem. Jak przez przypadek to poruszyłam to na tej świecącej stronie taka strzałeczka się ruszyła~! Z wielkiej ciekawości poruszyłam kilka razy myszką, po czym kliknęłam na coś i pokazał się obraz. Tam był Izaya~! Z myślą, że to coś go pożarło uciekłam. Zauważyłam go jednak jeszcze tego samego dnia jak skocznym krokiem kierował się do swojego pokoju. Dziwne~!
A dzisiaj to dopiero się działo~! Znaczy to już było w nocy. Usłyszałam jakieś dziwne dźwięki. Mimo tego iż nieco się bałam to wstałam i wyszłam z pokoju, po cichutku kierując się na dół. Zajrzałam do sali tronowej i zamarłam. Na tronie ktoś siedział~! I na to nie był Izaya. W sumie nie wiem kto to był, bo osoba ta miała kaptur na głowie i jakieś ciemne okulary na nosie. Naciskała na klawisze, patrząc się na ekran.

Mine bardzo chciała podejść ale bała się, że zostanie wciągnięta do tajemniczego, czarnego pudełka. Postanowiła po cichu się oddalić i wrócić do swojego pokoju stwierdzając, iż jutro zapyta o tą sprawę Izaye.
.....
Mine starczy, ja teraz poopowiadam. Znaczy dajmy Izayi się wypowiedzieć..... Nie, nie przynudzałaś. Po prostu akcja musi się nam rozwinąć..... No nie rób tej smutnej minki~! Idź do kuchni, są tam dla ciebie lody.....
Wracając do historii....

Nareszcie mogę się wypowiedzieć~! W ogóle to powinienem jako pierwszy mówić, w końcu Bogiem jestem ale ci Narratorko wybaczę...... Nie opowiedziałbym tego dziwnie~! No może troszkę bym namieszał i może nawet trochę zmyślił ale fajnie by było~!..... Co?.... A~! Dobrze, dobrze~! Już kontynuuję~!
Po pierwsze to również nie wiedziałem jak znalazłem się w tym dziwnym zamku. Chciałem z niego uciec ale nie mogłem otworzyć drzwi, więc zwiedziłem sobie owe miejsce. Znalazłem kilka fajnych rzeczy ale nadal zadawałem sobie pytanie "Dlaczego ja- wielki Izaya Orihara- tutaj jestem~?!". Dlatego też codziennie przechadzałem się po zamku, po czym robiłem sobie notatki. Nie znalazłem jednak poszlaki, która powiedziałaby mi coś o tym miejscu. Nie mogłem jednak narzekać, bo ten zamek był naprawdę zabawny, jednak brakowało mi w nim moich kochanych ludzi. Do tego byłem ciekawy kto robi dla mnie taką pyszną kawę~! Znaczy z jednej strony to była ona okropna ale z drugiej mocna i bardzo dobra. 


I tak jednej nocy moje prośby się spełniły- chociaż ja o nic nie prosiłem, bardziej mi tu chodzi o to, iż w końcu coś zaczęło się dziać. Zamiast grzecznie spać kręciłem się po zamku, bo zawsze była możliwość, że stanie się coś fajnego. Tak więc szedłem sobie wolnym kroczkiem, rozglądając się, gdy zauważyłem światło w sali tronowej. Zajrzałem tam i zauważyłem człowieka. Człowiek~! Więc jednak moje przypuszczenia, iż ktoś tu jednak jest były trafne. Jednak, gdy tylko chciałem podejść i pogadać sobie z ową osobą zrobiło mi się ciemno przed oczami i prawdopodobnie zemdlałem, a gdy już się obudziłem byłem w swoim łóżku. Nie byłem z tego zadowolony ale postanowiłem się nie poddawać~!
Wstałem i ruszyłem na dół ale nikogo tam nie było, a na stoliku był tylko pusty kubek po kawie i papierek po czekoladzie. Nie mając innego wyboru ruszyłem do kuchni, skąd wziąłem przygotowaną już dla mnie kawę oraz kanapki. Rozsiadłem się w salonie i wpisałem do notesu kilka zdań. Po chwili zjawiła się Mine i widziałem, że o coś chce mnie zapytać.
-Izaya~! Mam pytanie.- Zaczęła od razu, kładąc na stole naleśniki i herbatę.
-Mine-chan~! A o co takiego chcesz się mnie spytać?- Spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Bo wczoraj w nocy widziałam, jak ktoś siedzi w sali tronowej. Wiesz może kto to taki?- Spojrzała się na mnie z zaciekawioną miną. Czyli też widziała tą osobę.... Ciekawe...
-Nie wiem kto to ale na pewno nie jest tu już pierwszy raz.- Może i widziałem tą osobę po raz pierwszy ale już wcześniej wiedziałem, że ktoś tu jednak przychodzi.
-Chciałabym się dowiedzieć kto to taki~!- Mine się zadumała.
-To może sprawdzimy dzisiaj?- Spytałem się jej. Ta zrobiła zszokowaną minę.
-A jak coś nam się stanie?!
-Będzie dobrze~! Przygotujemy się aby nic nas w razie co nie zjadło~!- Zaśmiałem się ale Mine nie była przekonana.- Chyba chcesz wiedzieć kto tu nas przetrzymuje, co nie?
-No chcę.... Dobra. Niech będzie.- Przytaknęła.
-To idziemy się przygotować~!- Wstałem, złapałem ją za rękę i pognaliśmy na górę.

I tak Izaya i Mine przygotowywali się do złapania tajemniczej osoby..... Izaya spadaj~! Nie, już nie będziesz opowiadał~!..... Dobrze ci szło ale już starczy. Teraz moja pora..... Sio~! Bo tuńczyka nie dostaniesz~!...
Przygotowali się i czekali aż zapadnie noc. Siedzieli za filarem w sali tronowej i czekali i dość szybko się doczekali. Tajemnicza osoba przyszła i usiadła na tronie, po czym położyła czarne pudełko na stoliku, otworzyła je i zaczęła coś pisać. Izaya dał znać Mine i po chwili wyszli zza filaru.
-Mamy cię~!- Krzyknęła Mine i chciała rzucić siatkę ale ktoś ją zatrzymał, tak samo jak Izayę.
-No nie może być~!- Krzyknął Izaya i próbował się wyrwać.
Wtem tajemnicza osoba zrzuciła kaptur z głowy i zciągnęła okulary. Izaya i Mine zauważyli, że ta osoba to kobieta, o tęczowych włosach.
-O co tu...?- Nie zdążyła dokończyć Mine, gdyż poczuła ukucie w karku. Ona i Izaya zemdleli.
Gdy się ocknęli zauważyli, że siedzą, a przed nimi jest pełno ludzi.
-Wszystkiego Najlepszego~!!!- Krzyknęli wesoło. Jako pierwszy ocknął się Izaya.
-Co to miało być~?- Jęknął, gdyż bolała go głowa.
-Kimie-chan~! Dlaczego~?- Jęknęła Mine i wstała, podchodzą do tęczowowłosej i przytulając się do niej.
-Nie chciałam Was zamykać ale czułam, że Izaya mi zwieje, więc mieliście małe wakacje. Jakbym normalnie Was zamknęła to byście się szybko domyślili o co chodzi.- Zaśmiała się Kimie, przytulając Mine.
-Phi~! Shizu-chan i tak by mnie znalazł. Węch ma niczym u psa.- Prychnął Izaya.
-Ale wtedy nie mógłbyś chodzić przez tydzień.- Warknął na niego Shizuo.
-I tak nie będę mógł chodzić po dzisiejszym wieczorze, więc jaka różnica~!- Zaśmiał się Izaya, uśmiechając się w stronę Shizuo.- Zaopiekujesz się swoją pchełką, co nie~?!- Spytał robiąc urocza minkę.
-A cicho bądź.- Warknął Shizuo i usiadł obok niego.- Powiedz "A~!"- Zaśmiał się blondyn, posuwając Izayi pod usta ootoro.
-A~!- Izaya widząc tuńczyka od razu się rozpromienił i zaczął zajadać go ze smakiem.
-Mine-chan~! Ale odklej się od Kimie~!- Kise przytulił się do Mine i próbował ja odsunąć od tęczowowłosej.
-Ale dlaczego~?- Zaśmiała się Mine, drocząc się z nim.
-Tortu nie chcesz?- Spytał z uśmiechem Kise.
-Może....
-I jeszcze prezenty~!- Kusił ją Kise.
-Mine, Kise powiedział, że chce dla ciebie zatańczyć.- Powiedział Aomine z uśmiechem. Mine zarumieniła się na jego słowa.
-Kise nie musisz~!- Odwróciła się w stronę blondyna.
-Zrobisz to, gdy będziecie sami~!- Powiedziała Akina.
-Wtedy Kise zdejmie wszystko, a tak to się pewnie nieco wstydzi.- Dopowiedziała Ryo.
-Z pokoju nie musicie wychodzić~! Jakby co to możemy przynieść Wam coś do jedzenie.- Dodała Kimie.
-Ej no~! Wredne jesteście~!- Jęknęła Mine, cała czerwona.
-To jemy ten tort~?- Mruknął Murasakibara.
-Wiesz Kimie, mogliśmy jednak z Kise zrobić stolik dla Mine.- Powiedział Nijimura.
-Ja chcę taki z Shizusia~!- Krzyknął Izaya.
-Ja lepiej zacznę kroić ten tort, a następnie spróbuję uciec od waszych zboczonych żartów.- Mruknęła Mine, na co wszyscy się zaśmiali.
-Jak się napijesz to będziesz to uwielbiać.- Powiedział Akashi, czym rozbawił wszystkich, a zarazem zawstydził Solenizantkę.
-Ja nie piję, bo jeszcze rzucę się na Shizu-chana przy wszystkich.- Zaśmiał się Izaya.
-Ja tego nie przeżyję~!- Jęknęła Mine.- Kageyama ratuj~!- Przytuliła się do szatyna.
-Trójkącik?- Zapytała Kimie z uśmiechem.
-Kimie~!- Jęknąłe Mine.- Koniec. Pora się bawić. Izaya~! Idziemy kroić tort.
-Możesz pokroić, ja i tak nie lubię słodyczy.- Mruknął Izaya, zajadając się tuńczykiem.
I tak impreza urodzinowa Mine i Izayi rozpoczęła się. I Mine i Izaya byli zadowoleni, nawet jeśli byli przez jakiś czas zamknięci w zamku. Zostali nawet nieco dłużej, gdyż impreza się przedłużyła oraz ciężko im było wstać z łóżek. Do tego Kimie ich nie wyganiała, wręcz przeciwnie- chciała aby zostali jak najdłużej. Postanowili więc pozostać dłużej, gdyż kolorowy zamek Królowej per Wiedźmy był bardzo fajny. 



 Tak informacyjnie~!
Wiem, że znowu długo mnie nie było ale z weną i pomysłami ciężko -.- Ostatnio w sumie po prostu oglądam anime, czytam mangi i tym podobne, czyli po prostu szukam swego natchnienia ^^ Czuję, że jest już lepiej ale nie mogę powiedzieć, kiedy pojawi się następny post o.o  Postaram się jak najszybciej ;) I nie mogę powiedzieć co też się pojawi, wena jest kapryśna :p 
Mam nadzieję, że jesteście jednak cierpliwi i poczekacie ;) 
Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie~! :D Wiecie gdzie ;) 
Do następnego~! :*
#Kimie